sobota, 27 października 2012

7.



Siedzę na krześle i czuje się jak słaby dziennikarz, który nie wie jakie pytanie zadać na wstępie. Ania wpatruje się w kubek herbaty, a po jej policzku spływa łza. Próbuję być twardy, mimo że od środka zabija mnie chęć przytulenia jej i powiedzenia " nic się nie stało"/
- Tomek pomagał mi kiedyś, miałam 16 lat, gdy go poznałam - spojrzała na mnie. Ona raczej nie czuła się jak gwiazda, a przestępca. - Bartek mam Ci to wszystko opowiadać od początku ?
- Od początku ?  - zdziwiłem się - jak się okazuje jeszcze nic mi nie powiedziałaś.
- Zakochałam się w nim, on we mnie też. Na początku długo skrywaliśmy swoje uczucia, aż w końcu nie wytrzymałam i mu o wszystkim powiedziałam. Było super, wydawało mi się, że nic lepszego nie może się trafić takiej dziewczynie jak ja.  Jak poszłam na studia, zamieszkaliśmy razem, normalnie spełnienie marzeń.  Nagle okazało się , że jestem w ciąży. Moje koleżanki pewnie by płakały, a ja byłam taka szczęśliwa, że będę mieć małego Tomka. On też był szczęśliwy .. do czasu- Ania na chwilę przerwała jakby chciała zaczerpnąć świeżego powietrza, by znów móc mówić  -  Musiałam pogodzić obowiązki pani domu ze studiami, a w dodatku byłam w ciąży. Tomek początkowo mi pomagał, czasami miałam wrażenie, że nosi mnie na rękach. Tylko nagle coś się stało wpadliśmy w monotonie, a ja dowiedziałam się , że za  dużo mam na głowię. Powiedział mi to lekarz, który również powiedział mi, że moja ciąża jest zagrożona. Tomkowi przekazałam informację, myślałam, że wszystko się zmieni.  Nie myliłam się. Zaczął na mnie krzyczeć, że jedyny z nas zarabia na nasz dom, bo jakby nie on to dziecko nie miało by przyszłości. W nerwach popchnął mnie a ja zwyczajnie upadłam.
- Skurwiel ! - nie wytrzymuje, wstaje i krzyczę. Czuje jej wzrok, a potem jej rękę na moim ramieniu. - Powiesz mi czego od Ciebie chciał dzisiaj ?
- A pamiętasz nasz pierwszy raz ? - pyta a ja potakuje głową . - Wtedy mnie nachodził, chciał, żebym wróciła. W jedne dzień postanowiłam, że wyjeżdżam tutaj. Nie wiem skąd miał mój nowy wrocławski adres, tamtego wieczoru też przyszedł. Uciekłam, jak się później okazało do Ciebie. Nie wiem skąd dowiedział się o moim pobycie w Rosji. Chciał, żebym do niego wróciła inaczej popamięta mnie do końca życia.
- Jakbym słyszał Aśkę - patrzę na nią. Przez głowę przechodzi mi tysiąc myśli, ale wypowiadam tylko jedną - Gdybyś to Ty była matką mojego dziecka nosił bym Cię na rękach.
- Bartek..  - Ania chowa swój krótki uśmiech i odskakuje ode mnie. Nie mówi nic, po prostu wychodzi .
Moje ciało jakby zostaje zamrożone. 

___________________________________________________
- Ania ? - usłyszałam głos Moniki, gdy tylko weszłam do domu, Drogę do swojego pokoju znałam już na tyle dobrze, że nawet z zapłakanymi oczami do niego trafiłam. Słuchawki mojego telefonu nabrały rytmicznego tępa, a ja położyłam się na łóżku opierając nogi o kawowy kolor ściany. Zamykając oczy zobaczyłam zarys kręcono-włosej blondynki, która z założonymi rękoma stała nade mną . Chciałam udać, że jej nie widzę, ale po chwili poczułam jak zgrabne palce ściągają mi z głowy moją ucieczkę.
- Nie będziesz ze mną rozmawiać ? -  powiedziała pewnie co u niej było dosyć dziwne. Zobaczyłam jak siada na krześle i nadal mi się przygląda. Nie wytrzymała -  to posłuchaj, chociaż co ja mam Ci do powiedzenia. Idziesz ze mną na imprezę i nagle gdzieś znikasz, jedynie co usłyszałam to to , że dwóch Polaków  się kłóciło i podobno jeden z nich to ten znany siatkarz. Byłam ciut spokojniejsza, że spotkałaś Bartka, ale nie na tyle żebym do Ciebie nie zadzwoniła. Gdzie Ty masz telefon co ? W ogóle czego wparowałaś z rykiem ? Mati śpi, a Ty trzaskasz drzwiami.
- Jakby był kumplem to by poszedł z nami - odpowiadam niechętnie.  Tak na prawdę nie wiem czemu czepiam się niewinnego Mateusza. Widzę pytające oczy Moniki i nie wytrzymuje - może wtedy on by się kłócił z Tomkiem,a nie "znany siatkarz".
-  Tomkiem ?  - Zdziwienie Moniki było na tyle duże, że gdyby nie siedziała to by właśnie usiadła. - co on tu robi ?
- A skąd mam wiedzieć ? - Podniosłam głos, ale po chwili przypomniałam sobie o śpiącym koledze za ścianą. - Przyszedł mi pogrozić, Bartek mnie uratował, ale usłyszał o ciąży.
- Powiedziałaś mu o wszystkim ?  - zapytała jakby lekko zdziwiona.
- Tak. Dodatkowo dowiedziałam się , że Bartek chciałby być ojcem moich dzieci - powiedziałam próbując zagrać obojętność.
- Dlatego wróciłaś z płaczem ?  - zaśmiała się dosyć ironicznie.
- Nie. Uważam, że to za wcześnie na takie deklaracje ...ale najgorsze jest to, że zwyczajnie od niego wyszłam.
- Co zrobiłaś ? - tym razem Monika wstała z podniesionym głosem, popatrzyłam się na nią dając jej sygnał , że Mateusz śpi za ścianą. - a co mnie on teraz obchodzi..
- Monika ja go znam tylko dwa miesiące, a tak na prawdę nie wiem czy go znam - powiedziałam z nadzieją, że w końcu da mi spokój.
- Jeżeli mi facet powiedziałby, że chce mieć ze mną dzieci to bym zaciągnęła go to sypialni i zaczęła te dzieci robić.
______________________________________________________________________________
- Misiek kurwa no odbierz ! - krzyknąłem do telefonu chodząc w kółko.
- No kurwa odbieram ! - usłyszałem. Gdyby nie fakt, że się przyjaźnimy pewnie moja twarz zrobiłaby się czerwona. - Weź wejdź na skype, a nie będziesz naciągał mnie na koszty.
Zrobiłem to co kazał, chociaż nie chciałem pokazywać mu się w takim stanie jakim obecnie byłem.
- Kurwa Kurek Ty płaczesz ? - popatrzył się na mnie zaspany. - to wybaczam Ci , że obudziłeś mnie w środku nocy.
- Nie płacze ! - powiedziałem spoglądając w obraz mojej kamerki - mogę mieć oczy napuchnięte, zresztą jakby ci Daga takie coś powiedziała, też byś tak wyglądał.
- Daga do Ciebie dzwoniła ? Przecież ona śpi w sypialni , kiedy? - powiedział zmieszany, a ja zacząłem się zastanawiać z kim ja się przyjaźnie.
- Anka mi powiedziała - spojrzałem na niego i popukałem się po głowie. - w sumie to mi nie powiedziała.
- Kurek pierdoleńcu czemu Ty mówisz zdaniami kompletnie nie złożonymi, czy na prawdę w tej Rosji zapomniałeś języka? Cholera jasna jest pierwsza w nocy, a Ty mi się każesz domyślać wszystkiego ! - podniósł lekko głos, lubiłem gdy się tak denerwuje. Poprawiło mi to lekko humor.
- Czemu mówisz do mnie po nazwisku ?  - zaśmiałem się , a w jego oczach zobaczyłem nie zmieniaj tematu . - Ania była w ciąży.
- Z Tobą? - krzyknął i nagle usłyszałem głos Dagi " Olek śpi nie drzyj się". W tej samej chwili zacząłem żałować, że zmieniłem klub.
- Nie ze mną - spojrzałem na niego. - ze swoim byłym, poroniła. Opowiedziała mi o wszystkim , a ja jej powiedziałem , że jak byłaby matką mojego dziecka to nosiłbym ją na rękach.
- I co, i co?- z zaciekawieniem zapytał, coraz bardziej chciało mi się śmiać, ale się powstrzymywałem.  - zacząłeś produkować małych Kurków?
- właśnie nie . - powiedziałem - ona po prostu wyszła.
- o kurwa - ponownie krzyknął i złapał się za twarz. - ale Kurek w sumie wy się znacie dwa miesiące, przestraszyła się deklaracji.
- to źle, że tak powiedziałem ? - zdziwiłem się .
- nie no nie źle, ale mówisz że była w ciąży a potem poroniła. Przez tego Tomaszka, może dlatego nie chce , a raczej nie potrafi zaufać żadnemu facetowi. Bez względu na to czy ty jesteś inny- Michał zrobił się spokojny i pewny siebie. Oznaczało to jedno - mówi zwyczajnie to co myśli. Jako starszy kumpel zawsze miał rację. - Daj jej czas. Nie dzwoń, nie spotykajcie się, może sama się odezwie, a jak nie.. to po prostu zapomnij. 


********************
Cześć ! 
Miało być dłuższe, ale nie chce, żeby w tym samym rozdziale było rozwiązanie problemu ! :) Pasuje Wam?  
Następny spróbuje dodać w przyszłą niedziele/ poniedziałek / 

Ps. Co myślicie o nowym wątku .. Michała Winiarskiego? Chcecie pana niebieskookiego więcej w opowiadaniu ? 
Pozdrawiam. 
Angel Of Love ! 
Pamiętajcie o komentarzach !  


piątek, 12 października 2012

6.

 - Cześć Bambino - usłyszałem po kilku głuchych sygnałach . Mało kto już tak na mnie mówił, ale Łukasz został przy dawnej tradycji. Może dlatego, że był ode mnie starszy i raczej nie trzymaliśmy się na zgrupowaniach razem. - Coś się stało ?
- Czy ja wiem - powiedziałem niepewnie - tak sobie pomyślałem, że jedne piwo nam nie zaszkodzi, wyjdziemy gdzieś wieczorem ?
- Bambino to zabrzmiało jakbyś chciał zaprosić mnie na randkę  - zaśmiał się ,  a ja nagle wyluzowałem -Ale chętnie gdzieś wyjdę,  tylko pamiętaj : Mam żonę !
Trudno o takich rzeczach nie pamiętać, pomyślałem. Umówiliśmy się w klubie którego nie znałem, pewnie największym tego powodem był fakt , że znałem tylko jeden moskiewski klub.  Założyłem na siebie pierwszą lepszą koszulę i zwyczajnie wyszedłem. Jak się okazało  nie musiałem długo iść, a Łukasz już na mnie czekał.
- Siema ! - krzyknął zwracając uwagę każdego rosyjskiego bywalca - Boże , nawet nie wiesz jak dobrze jest spotkać tutaj Polaka, w dodatku własnego kumpla .
- Też się ciesze ! - zaśmiałem się ściskając go -  zamówiłeś coś?
- Nie.. czekałem na Ciebie :) Ale mamy zarezerwowane miejscówki przy barze - wskazał  wielką ladę . Byłem tu pierwszy raz , ale cały czas miałem nadzieje, że spotkam kogoś całkiem mi znanego -  no to kumplu czemu mnie tu zaprosiłeś ?  -  z uśmiechem przerwał mi zamyślenie biorąc łyk żółtego napoju. Widziałem na jego twarzy zdziwienie,  prawdę mówiąc na jego miejscu nie miał bym innego grymasu, jak już wspomniałem nie utrzymywaliśmy ze sobą bliższych kontaktów, mimo że naprawdę Ziomka lubiłem.
- Cóż zostaliśmy skazani na jedno miasto więc czemu nie mielibyśmy się spotykać ?  -  powiedziałem pomawiając się po nim z piwem.
- No dobra, powiedzmy , że Ci uwierzyłem -  zaśmiał się  - to co tam u Ciebie słychać ?  Kiedy bierzesz ślub ? 
- Jaki ślub ? - zdziwiłem się , przecież Anię znam od miesiąca. Chyba jeszcze za wcześnie na takie deklaracje.
- No z Aśką jesteście dobre dwa lata  - popatrzył się na mnie . No tak  wszyscy siatkarze nadal uwarzają, że moją miłością życia jest Aśka. Kto w dzisiejszych czasach czyta plotkarskie portale.
 - Z nią to niby nigdy -  mówilem z całkowitą obojętnością, co prawdę mówiąc nawet mnie ucieszyło.   - Nie jesteśmy już razem.
- A to przepraszam  -   zrobił obronny gest. Nagle jakby urwał się temat rozmowy, zapadła niezręczna cisza. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że Łukasz jest zapatrzony w jeden punkt.
 - Na co tak patrzysz ?  -  zdziwiłem się  lekko, a może nawet przestraszyłem, że nie mamy o czym gadać.
- A taka fajna dziewczyna tam jest tylko szkoda , że kłótliwa - zaśmiał się, a ja jakby nagle usłyszałem cala kłótnię.  Z zainteresowaniem powędrowałem za jego piwnymi oczami.
___________________________________________________________________________
- Ania !   - do mojego pokoju, jak zwykle bez pukania , wparowała szczęśliwa Monika.
- Wiesz co , wiem czemu nie zapraszam tu Bartka, w końcu  przez cały czas bałabym się , że mi dokładnie tak wparujesz - popatrzyłam na nią znad laptopa.
- Co tam Twój Bartek - uśmiechnęła się - zresztą Wy się już nie bzykacie, spotykacie się na randki.
- Bla Bla Bla -  bez entuzjazmu ją przedrzeźniałam  wpatrując się w jego profil na Fejsbuku.
- nie bla bla bla  - poczułam jak moje łóżko lekko się ugina co oznaczało, że Monika usiadła obok mnie. - idziemy na imprezę , tam jeszcze nie byłyśmy !
 - Tam ?  - zachichotałam -  my chodzimy do jednego klubu ! Gdzie Ty mnie wyciągasz.
- Zobaczysz ! Tylko się zacznij szykować  - usłyszałam wychodzącą z pokoju Monikę ,   no tak .  Nawet nie wiem czemu jej się posłuchałam, może dlatego , że miałam dość wpatrywania się w zdjęcie Bartka, nie było mu do twarzy w tym moskiewskim  błękicie.
______________________________________________________________________________
- Kurwa ! Czy Ty nic nie rozumiesz ?  - usłyszałem głos faceta koło 30. Nie wyglądał źle, był trochę większej postury z trzydniowym zarostem.  - nie będziesz udawać , że między nami nic nie ma. Nie po naszej przeszłości .
- Ja pierdole, Tomek nie ma - popatrzyła na niego z płaczem. Wszystko wyglądałoby normalnie, gdyby nie fakt, że jego ręka zaciskała się coraz mocniej na jej małym ramieniu.
- Możesz ją zostawić ? - spojrzałem na niego.
- A Ty czego chcesz ? - zaśmiał się z ironią zwiększając siłę uścisku.  Usłyszałem syk wydobywający się z jej ust.
- Zostaw ją ! - krzyknąłem odpychając go. Ania schowała się za mną . Czułem jej dosyć szybki oddech na swoich plecach.
- Widzę , że szybko znalazłaś sobie pocieszenie - spojrzał na mnie zwracając się do niej. Miałem wrażenie , że chce mnie uderzyć, ale mimo wszystko widziałem, że się boi.  - Opowiedziałaś mu o swojej przeszłości ? Jak to nam było razem szczęśliwie ?
- człowieku , nie rozumiem o co Ci chodzi - tym razem to ja się zaśmiałem - wiem kim jesteś, tylko nie wiem co tu robisz. Nie rozumiesz słowa koniec ?
- Jaki koniec siatkarzyku ? - powiedział podchodząc jeszcze bliżej. - przecież ona była ze mną w ciąży !
Jak to w ciąży ? następna laska, na której mi zależy jest / była w ciąży z innym facetem ? Chwyciłem Anię za rękę i krzyknąłem za Łukaszem .
- To Wy się znacie ? - zapytał zdziwiony wybiegając za nami z klubu.  Pokiwałem głową twierdząco.
- Łukasz przepraszam Cię, ale to piwo będziemy musieli przełożyć - powiedziałam wskazując  na Anię.
- Jasne - uśmiechnął się - zamówię Wam taksówkę.
- Dzięki stary - uścisnąłem go i przytuliłem się do dziewczyny.
_____________________________________________________________________________
- Bartek, nie powinnam tu być - powiedziała siedząc skulona na sofie.
- A gdzie powinnaś być ?  może w jego salonie? - spojrzałem na nią i wyszedłem do kuchni. Jak mogła mnie przez całą znajomość okłamywać, jak mogła mi nie powiedzieć, że jest w ciąży.
- Wytłumaczę Ci to - usłyszałem jej zapłakany głos koło mnie.
- Na to  liczę.  - chciałem być chłodny, ale tak na prawdę zależało mi na niej.







Nawet nie wiem kiedy ten miesiac minął!  Obiecuje dodawać coś szybciej.