piątek, 14 września 2012

5.

Czas na rozgrzewkę, a ja czuję większość oczu zwróconych na mnie. W takiej chwili jak ta żałuje, że nie jestem po tej drugiej strony siatki, znów jako żółto -czarny. Siadamy od siebie jak najdalej by móc się skoncentrować na spotkaniu.  Rozglądam się po kibicach tak na prawdę sam nie wiem czego szukam, każda rudość przykuwa moją uwagę, ale nie jest aż tak ognista.  Pierwszy  gwizdek rozkazuje mi zapomnieć o wszystkim i skupić się na piłce, ale ja mam nadzieję, że Ty gdzieś ten mecz oglądasz i postanawiam walczyć o wszystko.
- Cześć - usłyszałem podczas rozdawania autografów. Jasne, można pomyśleć, ze to jakaś fanka, ale znałem ten głos bardzo dobrze. Popatrzyłem na nią próbując być obojętnym -  nie porozmawiamy ?  - zdziwiła się przepychając się bliżej.
- a mamy o czym? - cieszyłem się, bo powiedziałem to z całkowitą obojętnością - zresztą kobiety w ciąży nie powinny przebywać w takim hałasie.
- nie jestem w ciąży - popatrzyła się na mnie pewnie. Zaraz za ni podążyły oczy innych dziewcząt. Wiedziałem co mnie czeka, publicznie kłótnie z byłą to nie jest to co lubię robić najbardziej.
- To po co tu przyszłaś ? - wziąłem od jednego z kibiców zeszyt by  móc się podpisać.
- Może pokibicować swojemu facetowi ? -  uśmiechnęła się, a ja popatrzyłem na nią ze zdziwieniem.
- To którego wyrwałaś ? Z tego co wiem ze Skry nikt za Tobą nie przepada, no chyba że Cala lub Vincić, ale szkoda mi ich jeżeli dali się nabrać na Twoje sztuczki -  powiedziałem to na jednym tchu, przestałem zwracać uwagę na wszystkich tam stojących. Logicznie byłoby ją gdzieś zabrać, ale nie chciałem. Zwyczajnie miałem dość kontaktowania się z nią.
-Co Ty sobie myślisz, że tak po prostu możesz mnie zostawić ? - zaśmiała się z widoczną ironią.
- Aśka, ja już to zrobiłem, jakiś miesiąc temu - spojrzałem jej prosto w oczy. Nie widziałem w nich tego co zawsze, dopiero teraz dostrzegłem w nich stanowczą złość - chyba nie mamy o czym gadać.
- Pożałujesz tego - wykrzyknęła, gdy odchodziłem.

Gdy tylko wylądowaliśmy w Rosji zadzwoniłem do niej. Chciałem usłyszeć jej głos, zwyczajnie napoić się nutką optymizmu.
- Cześć siatkarz ! - usłyszałem po kilku sygnałach.
- Co powiesz  na wieczorny spacer ? -  zapytałem bez zastanowienia licząc na jedno słowo.
_____________________
- Czyżby Bartek ? -  Monika widząc uśmiechniętą Anię tak na prawdę nie musiała pytać. Znała ją bardzo dobrze i wiedziała kiedy jest szczęśliwa.
- Chyba dzisiejszy seans musimy przełożyć - jej usta nadal nie zmieniły pozycji. Wstała otwierając szafę - jak myślisz co pasuje na zwykły spacer ?
- Znając Was i tak potem zdejmiesz to w sypialni -zaśmiała się - ale w niebieskiej sukience jest Ci najładniej
- Monia, to jest zwykły spacer, nie jakaś tam randka - dziewczyna jakby na chwilę posmutniała- zresztą my nie chodzimy na randki.
- Tak, tak, wiem, okazja na jedną noc - popatrzyła pewnie - która trwa już miesiąc, zaraz zacznie pół roku, a może nawet całe życie ?
- Wiesz co ? Brynczysz jak moja babcia - Ania zaśmiała się i choć sama nie dopuszczała tej myśli dodała - a może on zwyczajnie chce zakończyć tę znajomość ? Może się okazało, że Aśka jest z nim w ciąż ?
- Asia wcale nie jest w ciąży - Monika powiedziała to zbyt pewnie, żeby Ruda tego nie zauważyła. Popatrzyła na nią znacząco, dlatego ta musiała jakoś się wytłumaczyć - no w internecie pisali, że wczoraj się strasznie pokłócili.
- Tak jasne, na innych też pisali - dziewczyna powiedziała z ironią.
- Nie gadaj tylko idź pod prysznic,  trzy godziny to nie tak dużo - koleżanka rzuciła w nią poduszką .
___________________________________________
Czułem się jak nastolatek idący na pierwszą randkę. Denerwowałem się jak nigdy. Po prostu chciałem ją zobaczyć, zwyczajnie porozmawiać.
- Cześć- usłyszałem jej aksamitny głos za swoimi plecami. Odwróciłem się na tyle szybko, że mało co się nie przewróciłem.
- Widzisz, Twój widok powalił mnie z nóg - uśmiechnąłem się. Wyglądała na prawdę pięknie .
- Nie musiałeś pomawiać się kolorystycznie - popatrzyła się na mnie z uśmiechem. Z początku nie wiedziałem o co chodzi, ale moja niebieska koszula w kratę mówiła sama za siebie.
- No widzisz, teraz pasujemy do siebie - zaśmiałem się i w jednej chwili uświadomiłem sobie, że przez cały czas trzymam bukiecik stokrotek - Proszę :)
 - Dziękuje -  mówiła wąchając kwiatki - śliczne są.
- Cieszę się , że się podobają -  powiedziałem spokojnie. Wcześniej trzymający mnie stres szybko minął, nawet nie wiem dlaczego był obecny. Chciałem zaprosić Anię do kina ,ale słabo rozumieliśmy rosyjski, dlatego szybko zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.
- Dziękuje za miły wieczór - uśmiechnąłem się, gdy staliśmy pod jej blokiem.
- I początek nocy -  powiedziała . Fakt, spacerowaliśmy do trzeciej. Obiecałem sobie, że nasze spotkanie nie skończy się tak jak zawsze i tak też się stało. Dobrze, że nie mieszkaliśmy tak daleko od siebie, nie musiałem pół Moskwy przejść na piechotę. :)

-------
Przepraszam za tak długą przerwę :(

6 komentarzy:

  1. No wreszcie. :DD
    Uuu Aśka coś knuje. Nie podoba mi się to. Wgl wkurwia mnie ona. :/
    No i pierwsza randka za nimi. :))
    Fajny rozdział! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie!!! Już myślałam, ze o nas zapomniałaś, ale się cieszę, że wróciłaś.
    Cieszę się, że Ania i Bartek spędzili normalnie czas.... nareszcie. Czekam na kolejny rozdział mam nadzieję szybciej i dłuższy. ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mi się wydaje, że ta jego była jeszcze namiesza bo ten incydent po meczu wyglądał na groźny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba :) Czekam na następne rozdziały :) Zapraszam również do siebie :P http://podrozjakzmarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobało mi się to, że Bartek potrafił być taki stanowczy. To prawda, że niektórym dziewczynom zależy tylko na tym, aby lansować się za pomocą wizerunku danego zawodnika. Do takich dziewczyn niewątpliwie należała Aśka. Wredna i zbyt pewna siebie. Anka natomiast jest oazą spokoju, która czasem się Bartoszowi przyda. Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę.
    Gdybyś mogła, byłabym Ci wdzięczna za informację (GG 39505627)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. No nareszcie! Już myślałam, że o nas zapomniałaś!
    Ania naprawdę jest w ciąży O.o Jeeej, a jak tak to z kim! Szybko dawaj następny.
    PS. Uwielbiam Ciebie i Twoje opowiadanie *.*

    OdpowiedzUsuń